Konsumentom dobrostan zwierząt nie jest obojętny - Polska Izba Mleka

Konsumentom dobrostan zwierząt nie jest obojętny

31 stycznia, 2024 kruszewska 0 Comments

– Wymogi związane z wdrażaniem rolnictwa zrównoważonego dotyczące ochrony środowiska i dobrostanu zwierząt, są następstwem presji konsumenckiej – zauważa dr hab. Marcin Gołębiewski, profesor SGGW. – Akceptowalność społeczna jest jednym z ważnych filarów zrównoważonej produkcji.

Podkreśla, że na zrównoważoną produkcję składają się trzy czynniki: uzasadnienie ekonomiczne, ochrona środowiska i akceptowalność społeczna, która – poza ochroną środowiska – opiera się głównie na dobrostanie zwierząt.

– Klienci chcą mieć świadomość, że kupują produkty wytworzone w systemach, które są zgodne dobrostanem i wymaganiami poszczególnych gatunków zwierząt gospodarskich – zauważa prof. SGGW. – Ten trend obserwujemy już od wielu lat. Teraz się to trochę mocniej zacieśnia legislacyjnie, choć w moim zdaniem te zmiany dotyczące dobrostanu nie zawsze zmierzają w tym kierunku, w którym powinny.

Jak zauważa, rolnikom najbardziej zależy na tym, by zwierzęta – zwłaszcza krowy mleczne, które są mocno obciążone produkcją – były utrzymywane w lepszych warunkach. Duże obciążenie organizmu i złe warunki utrzymania, dysharmonia pomiędzy środowiskiem a genotypem zwierzęcia, wpływają niekorzystnie na produkcję. Dlatego, poprawa dobrostanu leży w interesie hodowców – z jednej strony mogą uzyskać lepsze wyniki i zdrowotność, a z drugiej strony zmiany takie kształtują świadomość konsumentów i sprawiają, że będą chętniej sięgać po produkty pochodzące od zwierząt utrzymywanych w dobrych warunkach.

Podkreśla, że zmiany dotyczące dobrostanu powinny przyczyniać się do ograniczania kosztów, a nie generowania ich. Oczywiście inwestycje w modernizację czy budowę nowych obiektów, na początkowym etapie, wymagają nakładów finansowych, ale nakłady te powinny przynieść korzyści i się zwrócić, np. poprzez większą produkcyjność i mniejszą zachorowalność zwierząt. Wynik finansowy takich działań zawsze powinien być na plusie. Jeśli rolnik decyduje się na rewolucyjne zmiany, które nie są w stanie się zamortyzować lub rodzą długotrwałe, powtarzalne koszty, to na pewno nie możemy nazywać ich zrównoważonymi, gdyż nie są uzasadnione ekonomicznie.

Presja konsumencka na poprawę dobrostanu może wynikać także z nasilających się „ataków” na właścicieli gospodarstw towarowych ukierunkowanych na produkcję zwierzęcą. Rolnikom zarzuca się np. że nie dbają dostatecznie o zwierzęta, trzymają krowy w oborach, nie wyprowadzają na pastwisko.

– Gdyby ci rolnicy stwarzali tak niekorzystne warunki swoim zwierzętom, to trudno by było mówić o godziwej produkcji – zauważa Marcin Gołębiewski. – Zwierzęta, szczególnie te wysokowydajne, reagują na niewłaściwe warunki utrzymania spadkiem produkcyjności i zwiększeniem zachorowań. W efekcie prowadzi to do lawinowego wzrostu kosztów i nieopłacalności produkcji. Gospodarstwa, które produkowałyby w ten sposób, byłyby skazane na niepowodzenie, gdyż nie byłyby rentowne.

Jest on przekonany, że w gospodarstwach, które uzyskują bardzo dobre wyniki produkcyjne, musi być zapewniony odpowiedni dobrostan. Negatywne opinie rozpowszechniają osoby nieposiadające żadnej wiedzy na temat zwierząt. Wyganianie współczesnych krów mlecznych na pastwisko w celu zaspokojenia ich potrzeb pokarmowych (przy wydajności w szczycie laktacji 50-60 kg mleka), byłoby łamaniem zapisu ustawy o ochronie zwierząt, mówiącego o tym, żeby zwierząt nie głodzić. Przy takich wskaźnikach produkcyjnych nie da się zaspokoić potrzeb żywieniowych krów mlecznych w oparciu o pastwisko w naszych warunkach klimatycznych. Pewne genotypy zwierząt zostały mocno przekształcone przez człowieka, muszą być utrzymywane w intensywnych warunkach, bo to pozwala zaspokoić ich potrzeby zgodnie z ich dobrostanem. Natomiast jeśli chcemy mieć ekstensywne systemy produkcji bydła z całodziennym wypasem, to powinniśmy do tego dostosować genotyp zwierząt, rasę, która będzie się dobrze sprawdzać w takich warunkach. Mamy zróżnicowana paletę ras, dostosowaną do zmiennych warunków środowiskowych. Można się zastanowić nad tym, czy dalsza intensyfikacja i ukierunkowywanie doskonalenia genetycznego na produkcyjność jest zasadna, ale jeśli już mamy wysokowydajne krowy, to należy stworzyć warunki odpowiadające potrzebom tych zwierząt.

– Harmonijność dostosowania genoptypu zwierząt do warunków środowiskowych nazywamy właśnie dobrostanem – podkreśla Marcin Gołębiewski.

Jego zdaniem, osoby ubolewające np. nad losem krów w gospodarstwach towarowych kierują się emocjami, które nie zawsze są dobrym doradcą tego, co jest dobre lub złe dla zwierzęcia. Dziś na temat rolnictwa bardzo swobodnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, wypowiadają się osoby, które nigdy nie hodowały zwierząt i tak naprawdę działają na pewnym poziomie abstrakcji. Na pewno nie są ekspertami. Dlatego warto pomyśleć w jaki sposób edukować konsumentów, aby takich niedorzeczności, jak to, że rolnik męczy krowę, bo ją doi, nie powtarzali. Dla wszystkich ssaków proces oddawania mleka jest bardzo przyjemny (wydziela się hormon oksytocyna), a badania wskazują, że krowy, które miały możliwość decydowania o tym, kiedy są dojone (utrzymywane w oborach z robotami udojowymi) decydują się na udój bardzo często (nawet 24 razy na dobę, podczas gdy obecnie najczęściej dojone są dwukrotnie w ciągu doby). Spotykamy się również z opiniami, że pijąc krowie mleko, pozbawiamy cielęta ich naturalnego pokarmu. Jednak mało kto wie, że cielakowi potrzebna jest ilość mleka odpowiadająca 8-10 procentom masy jego ciała, czyli około 4 litrów, a współczesna wysokowydajna krowa produkuje kilkadziesiąt litrów mleka dziennie. Nadmiar mleka pozostawiony w gruczole mlekowym krowy, mógłby spowodować problemy zdrowotne i na pewno nie miałby nic wspólnego z jej dobrostanem. Inaczej jest w przypadku krów mamek mięsnych, gdzie cielęta są utrzymywane przy krowach do końca laktacji.

– Powtarza się dużo nieprawdziwych informacji, które można profesjonalnie wyjaśnić – zauważa profesor SGGW. – Warto dotrzeć do konsumenta, już na etapie kształcenia podstawowego, wytłumaczyć, że potrzeby zwierząt poszczególnych typów i ras się różnią. I nie każda krowa na pastwisku jest szczęśliwa. Ta wysokowydajna, musiałaby się zmagać ze skutkami niedożywienia i chorobami metabolicznymi, a tego na pewno nie można nazwać dobrostanem.

#FunduszePromocji

leave a comment